Dzień 18 (Pratulin – Kodeń)

Pstrykacz tego dnia obudził się o 3:50… Jak tylko za oknem zobaczył piękną, gęstą mgłę nad Bugiem, to wyskoczył z łóżka i poleciał zdjęcia robić. Oczywiście zaraz wrócił spać i ponownie dzień zaczął dopiero o siódmej.

W zeszłym roku w Terespolu Pstrykacz zatrzymywał się na nocleg, tym razem zjadł tam tylko obiad. Knajpy nie poleca, bo schabowy okazał się taki sobie 😉

Tuż przed miejscowością Neple, można obejrzeć przełom Bugu. Pstrykacz był tam rok temu, to i w tym nie mógł sobie darować tych pięknych widoków. I tym razem okazało się, że Pstrykacz zupełnie nieświadomie przekroczył polską granicę. Otóż, do przełomu Bugu są dwa dojścia – jedno, bardziej znane, obok którego stoi pomnik czołgu, i drugie, trochę wcześniej na trasie, którym Pstrykacz się udał. Okazuje się, że wchodząc od strony z czołgiem, można natknąć się na tablicę „teren wzbroniony, granica państwa”. A Pstrykacz zauważył tę tablicę …od tyłu 😀 Nawet przy tym przełomie Bugu słup graniczny stał i Pstrykacz sobie z nim zdjęcia porobił. Ale do tej pory myślał, że to atrapa. A tu psikus. Na szczęście Pstrykacza nikt nie widział, a w razie czego ma wytłumaczenie, że ze strony której wchodził, żadnych tablic nie ma… 😉 Straż Graniczna, może by taką tablicę tam dodać? 🙂

I właściwie to dzień długi, ale bez przygód. Wymagający fizycznie. Pstrykacz doszedł do Kodnia i z racji tego, że w Domu Pielgrzyma wszystko było zajęte, dzięki pomocy księdza Ryszarda, znalazł nocleg u sióstr Karmelitanek. Pstrykacz w czasie tej króciutkiej drogi miał okazję co nieco opowiedzieć księdzu o sobie, więc gdy zaszli na miejsce noclegu, ksiądz przedstawił Pstrykacza słowami: „Szczęść Boże, przyprowadziłem Wam kosmonautę.” 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *