Dzień 24 (Horodło – Ślipcze)

O 7:15 śniadanie i zaraz na 8:00 Msza Święta. Wyjście o 9:00. Dobrze jest tak zacząć dzień.

W ostatnich dniach Pstrykacz miał wiele okazji do odpoczynku, więc dzisiaj udało mu się przejść więcej. I choć dzisiaj czuł każdy krok, to szło mu się dobrze.

Dzisiaj Pstrykacz zahaczył o „nosek” (nazwa autorska), czyli o najdalej wysunięty na wschód punkt Polski. Było dużo drogowskazów, żeby móc skrócić sobie drogę, ale Pstrykacz się uparł, że chce ten „dzyndzelek” dokładnie sobie obejść. Później w Zosinie krótki odpoczynek i drugie śniadanie. Pstrykacz podreptał dalej.

Za Strzyżowem do Pstrykacza zadzwoniła Anna Jurczak z bratem Andrzejem. I tak przyjemnie się Pstrykaczowi gadało, że… przegapił drogę! 😛 Zorientował się dopiero po jakichś 60m, ale uznał, że trudno, pójdzie trochę inaczej niż planował. I okazało się, ze na dobre mu to wyszło. Według jednego z miejscowych planowana trasa była teraz trudna i zabagniona po ostatnich deszczach. Więc jak to Pstrykacz podsumował: „Z rodziną warto utrzymywać kontakty” 😉

Zanim Pstrykacz dotarł do celu, natknął się jeszcze na Straż Graniczną. Polecone mu zostały dwie agroturystyki w Ślipczach. Ostatecznie dzisiaj zatrzymał się w Agroturystyce nad Bugiem. Zaraz jak przyszedł na miejsce, Pstrykacz poszedł sfotografować przełom Bugu. Ściany, urwiska… było na co popatrzeć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *