Wielkie Oczy – Medyka
39,5 km
Pracowity dzień. Upalny. Na dodatek dużo kilometrów. Tego dnia Pstrykacz wypił 10l płynów, ale nie liczył już nawet. Wymarsz o godzinie 8:00. Po 4km spotkanie ze Strażą Graniczną.
Dzisiaj Pstrykacz szedł autostradą. Żartował sobie, że autostradą będzie szybciej, a tak naprawdę do szedł wzdłuż drogi serwisowej 😉 Niestety trasa nie bliżej granicy, bo później byłby problem z przekroczeniem rzeki Wiszni.
Około 16, już po zejściu z autostrady, krótki postój na obiad. W oddali deszczowa chmura czekała, aż Pstrykacz skończy jeść i wyruszy dalej. I rzeczywiście, potem trochę Pstrykacza zmoczyło, ale buty pozostały suche. I w takiej atmosferze, w towarzystwie grzmotów i błyskawic, Pstrykacz sobie szedł.
Na polnej drodze Pstrykacza przydybała Straż Graniczna, druga tego dnia. Oczywiście zaproponowali podwózkę, ale „W kajdankach możecie mnie wziąć, ale do samochodu nie wsiądę” 😛
Taki ot dzisiaj dzień milczenia wyszedł. Rowerzyści wzdłuż autostrad nie jeżdżą, więc tylko ze Strażą Graniczną dzisiaj Pstrykacz gadał.