„Zastanawiam się, skąd mam jeszcze siłę” 🙂
Pstrykaczowi nic nie przeszkadza w tym, żeby najpierw ponarzekać na mały palec pod nogi i pięty, a później pozachwycać się trasą i ucieszyć się faktem, że może jeszcze iść.
http://idzieczlowiek.pl/Wymarsz o 8:30. Dni stają się coraz krótsze (nie wiem czy zauważyliście?), więc trzeba rano wcześniej wstać, by zdążyć przed zmrokiem. W Krościenku Pstrykacz spotkał Marka i Seweryna, dwóch Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia, którzy niosą ikonę Matki Bożej wzdłuż granic Polski (Idzie Człowiek). Zrobili sobie zdjęcia i wymienili radami na temat trasy. Panowie akurat mieli przed sobą drogę do Kalwarii Pacławskiej. Pstrykacz był pełen podziwu, że na jeden dzień zaplanowali tyle kilometrów i to na dodatek przez tak trudny odcinek.
Po drodze Pstrykacz minął Ustrzyki Dolne. Zatrzymał się na chwilę na poczcie, by wysłać kolejną kartę ze zdjęciami. Przy okazji też z ciekawości zważył na wadze pocztowej swój plecak. Bez wody i jedzenia, cały plecak waży 14kg. Ze wszystkim waga dochodzi nawet do 20kg, a do tego można doliczyć aparat fotograficzny 1,5kg, buty, cale ubranie… „Waga jest kluczowa”, jak to podsumował Pstrykacz.
Do Czarnej Górnej było cały czas pod górkę. Były może też ze dwa małe zejścia. Cel osiągnięty o godzinie 18, a nocleg w Agroturystyce Krzemień.